Inwestycje w Polsce: Dlaczego ich brakuje, a mimo to gospodarka rośnie?
Polska gospodarka od lat wzbudza podziw ze względu na dynamiczny rozwój, który zdaje się przeczyć ekonomicznym prawidłom. Mimo relatywnie niskiego poziomu inwestycji na tle innych państw regionu oraz krajów tzw. 'starej’ Unii Europejskiej, Polska zdołała odnotować bezprecedensowy wzrost w ciągu ostatnich trzech dekad.
Aby lepiej zrozumieć to zjawisko, niezależna inicjatywa „Panel Ekonomistów Polskich”, skupiająca czołowych ekspertów z dziedziny ekonomii, przeprowadziła ankietę. Wśród uczestników znalazł się m.in. Piotr Soroczyński, Główny Ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
W odpowiedzi na pytanie o przyczyny trwałej niskiej stopy inwestycji w Polsce, dominuje brak jednej, klarownej diagnozy.
Aż 60% ekonomistów wybrało kategorię „inne”, co pokazuje złożoność problemu. Piotr Soroczyński, Główny Ekonomista KIG, jednoznacznie wskazuje, że „czynnikiem krytycznym dla inwestycji jest stabilizacja i przewidywalność otoczenia prawnego biznesu”. Ekspert podkreśla, że takiej stabilności w Polsce brakuje od bardzo dawna.
Niestabilne otoczenie prawne jako czynnik krytyczny

Czynnikiem krytycznym dla inwestycji jest stabilizacja i przewidywalność otoczenia prawnego biznesu. U nas takiej stabilizacji nie ma od bardzo dawna. Politycy przenoszą pragmatykę swojej strefy działalność (u nich świetnie jak ciągle coś się dzieje i zmienia do góry nogami od jednego pstryknięcia), na żywioł gospodarczy. A to dla gospodarki jest zabójcze. Inwestycje w sferze realnej to proces długotrwały. Dla przedsiębiorców ważne jest by w takim czasie główne parametry otoczenia prawnego biznesu nie uległy istotnemu pogorszeniu (bo się biznesplan nie domknie) – Piotr Soroczyński, Główny Ekonomista KIG
Zdaniem Piotra Soroczyńskiego: Wad naszego systemu otocznia prawnego biznesu jest bardzo wiele i być może szersze ich omówienie byłoby ciekawym motywem jednej z kolejnych edycji panelu ekonomistów.
Co wypada podkreślić częstym u nas błędem jest zakładanie, że systemy wspierania inwestycji (ulgi, dopłaty, zachęty) zrobią dobrą robotę zawsze. One zaczynają dobrze działać dopiero gdy poczucie o stabilności systemu otoczenia prawnego biznesu jest wysokie (możemy traktować go jako warunek konieczny by był warto robić systemy wsparcia inwestycji).
Dla badaczy tematu warto też podrzucić jeden ciekawy motyw. Niestabilny system otoczenia prawnego biznesu masakruje najwydajniej biznes prywatny mały i średni, dając automatyczną preferencję dla dwóch innych przypadków działalności biznesowej – po pierwsze dużych firm państwowych (bo nie upadną – dla nich zawsze znajdą się pieniądze na ratunek, a nawet ratunkowe zmiany w legislacji), po drugie dla dużego biznesu międzynarodowego (jak napotkają oni niekorzystne zmiany w systemie otoczenia prawnego biznesu – to dobrą kancelarią prawną wywalczą sobie grube miliardy odszkodowania od budżetu w arbitrażu międzynarodowym).
Wypada też dodać, że zgodnie z jedną z propozycji w tym pytaniu jest również tak że „faktyczne inwestycje były wyższe niż mierzone inwestycje”. Ale to znacznie mniej istotny czynnik niż opisany wyżej (a można zaznaczyć tylko jedną odpowiedź). Co ciekawe to również mógłby być ciekawy motyw jednej przyszłych z edycji „panelu ekonomistów”.
Dlaczego Polska rosła mimo niskich inwestycji?
Na pytanie, jak to możliwe, że Polska osiągała dynamiczny wzrost gospodarczy przy relatywnie niskiej stopie inwestycji, ponad połowa ekspertów (53%) wskazała odpowiedź „inne”. Sugeruje to, że to zjawisko wymyka się prostym klasyfikacjom i nie da się go wyjaśnić jedną przyczyną. Wśród konkretnych wskazań znalazły się m.in.:
- wyższy udział sektora rolniczego i dekapitalizacja przemysłu (20%),
- realnie wyższy poziom inwestycji niż ten wykazywany w statystykach (13%),
- wzrost opłacalności podejmowanych inwestycji (13%).
Polska startowała z niskiego poziomu
Zdaniem Pawła Dobrowolskiego, szybki wzrost był możliwy, ponieważ Polska wchodziła w okres transformacji z bardzo niskiego poziomu rozwoju – zarówno na tle Europy Zachodniej, jak i części krajów regionu. Gospodarka i społeczeństwo były nadal w dużej mierze rolnicze, a wiele osób pracowało w niskoproduktywnych zawodach.
W miarę jak Unia Europejska zgłaszała rosnące zapotrzebowanie na pracochłonne usługi i tanią siłę roboczą, Polska mogła to wykorzystać. Ludzie przechodzili z małych gospodarstw rolnych do bardziej wydajnych zajęć – na przykład do pracy w przemyśle, transporcie czy centrach obsługi klienta. Taka zmiana sama w sobie znacząco podnosiła ogólną wydajność gospodarki, mimo że nie wiązała się z wielkimi inwestycjami w infrastrukturę czy technologię.
Polacy potrafią „kombinować”
Piotr Soroczyński, Główny Ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, zwraca uwagę na specyficzną cechę polskiej gospodarki – zdolność do osiągania efektów przy ograniczonych środkach oraz na naszą krajową zdolność „do kombinowania”. Jego zdaniem Polacy potrafią wykorzystywać zasoby, które formalnie mogą uchodzić za zużyte lub mało efektywne, a mimo to osiągać dobre wyniki – zwłaszcza dzięki elastyczności w działaniu.
„Dzięki elastyczności mamy lepsze wyniki sprzedażowe niż wynikałyby ze zwykłej oceny wykorzystanych zasobów. Mniej też mamy kosztów i „wtop biznesowych” – zauważa Piotr Soroczyński.
Rolnictwo i przemysł: mniej inwestycji, więcej efektów?
Piotr Soroczyński komentuje również jedną z mniej oczywistych tez – że wyższy udział sektora rolnego oraz dekapitalizacja przemysłu mogły sprawić, iż nawet niewielkie inwestycje przynosiły relatywnie duży wzrost.
„To mi wygląda na zgrabną prowokację do ostrej dyskusji. Nakłady w sektorze rolnym bywają często wyższe niż w części wymagających wysokich nakładów branżach przemysłowych – np. gdy liczymy nakłady potrzebne na stworzenie jednego miejsca pracy (w rolnictwie bez problemu mogą dochodzić do poziomu 1 mln na jedno miejsce pracy, a często go przekraczać). Owszem sprzedaż na zatrudnionego może być tu niższa niż w części branż przemysłowych, ale jeśli popatrzeć na wartość dodaną na zatrudnionego – to może być podobnie albo czasem z przewagą w rolnictwie – podkreśla ekonomista.
Analiza „Panelu Ekonomistów” jasno wskazuje, że zarówno przyczyny niskich inwestycji, jak i fenomen wysokiego wzrostu gospodarczego Polski przy relatywnie niskich nakładach kapitałowych, są zjawiskami wielowymiarowymi. Perspektywy ekspertów, dostarczają głębszego zrozumienia tych zagadek. Podkreślają one złożoność wyzwań stojących przed polską gospodarką oraz jej unikalne zdolności adaptacyjne i pomysłowość, które pozwoliły jej dynamicznie rozwijać się przez dekady.
Odkryj, jak KIG może Ci pomóc w rozwoju Twojego biznesu
Sprawdź nasze inicjatywy. Skorzystaj z wiedzy ekspertów