Powrót    |    2025-09-05

W najnowszym wydaniu tygodnika „Dzień po Dniu” zanurkujemy w świat nietypowych trendów. Przyjrzymy się, jak firmy zastępują tradycyjne imprezy integracyjne tropieniem wilków, a także dowiemy się, jak to możliwe, że z paczek po chipsach powstają okulary przeciwsłoneczne. Przeanalizujemy zjawisko „job hugging”, czyli kurczowego trzymania się pracy w niepewnych czasach, i zadamy sobie pytanie, czy rosnące PKB Korei Północnej powinno nas niepokoić. Nie zabraknie też absurdów, takich jak „zblurrowane” maskotki czy polska grillowa tandeta.

Zapraszamy do lektury pełnej humoru i zaskakujących spostrzeżeń, która pomoże Wam inaczej spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość.

Poniedziałek 25 sierpnia
Tropienie wilków pomaga inaczej spojrzeć na biznes

Stałe punkty programu wyjazdów integracyjnych, takie jak np. jazda na quadach, paintball i obowiązkowa wieczorna impreza, powoli wychodzą z mody. Jak informuje jeden z portali, firmy starają się zapewniać coraz bardziej ambitne i niestandardowe formy rozrywki w trakcie wyjazdów. Jedną z przykładowych atrakcji może być np. tropienie wilków. „Leśne marsze przez mokradła, noc w hamaku i tropienie wilków pozwalają spojrzeć na biznes i zarządzanie zespołem z innej perspektywy” – przekonuje organizator takich wypraw. Być może wspólne tropienie wilków rzeczywiście może być skutecznym sposobem na integrację pracowników. Przychodzi nam jednak do głowy pytanie, co będzie, jeśli tropiący zamienią się w zwierzynę i w trakcie nocnej wyprawy to stado wilków jako pierwsze wytropi w nocy grupę „integracyjną”. Taka sytuacja bez wątpienia nauczyłaby inaczej patrzeć na biznes i zarządzenie zespołem.

Wtorek, 26 sierpnia
Co można zrobić z paczki chipsów

Portal Business Insider w jednej z publikacji poruszył problem recyklingu gigantycznej ilości opakowań po chipsach. Rocznie produkuje się na świecie 6 milionów ton chipsów a wielowarstwowe opakowania wykonane z różnych materiałów są bardzo trudne, czy wręcz niemożliwe, do recyklingu. Ale i na to można znaleźć sposób. W artykule wspomina się startupie, który w skomplikowanym procesie przetwarza opakowania po chipsach na okulary przeciwsłoneczne (jedna para wymaga przetworzenia około pięciu paczek). Gorąco kibicujemy temu startupowi jak i wszystkim przedsiębiorcom, którym na sercu leży dobro naszej planety. Wydaje nam się jednak, że zamiast męczyć się wieloetapowym procesem przerabiania opakowań na okulary, łatwiej byłoby zrobić z nich torby antypodsłuchowe do telefonów komórkowych albo „czapki ekranujące” 5G. Chętni na taki towar zawsze się znajdą.

Środa, 27 sierpnia
Maskotka bez twarzy

Kolejny sukces Krajowej Administracji Skarbowej – lubuska KAS zatrzymała ponad 9 tysięcy „podróbek” popularnej ostatnio maskotki „Labubu”. Oryginalna zabawka kosztuje nawet kilkaset złotych, nic dziwnego, że kwitnie rynek podróbek. Najwyraźniej tandetnych, bo – jak czytamy w komunikacie –  z przechwyconych maskotek schodzi farba po przetarciu palcem. Co ciekawe, na dołączonych do komunikatu KAS zdjęciach zarekwirowanego towaru, charakterystyczna twarz maskotki jest „zblurowana”. Dobrze, że dodatkowo nie wstawiono maskotce czarnego paska na oczy i nie podpisano zdjęcia „Przechwycony transport nielegalnych maskotek La B.”

Czwartek, 28 sierpnia
Trendy jak rękawiczki

Niedawno pisaliśmy o ciągle zmieniających się trendach na rynku pracy – co w szczególności dotyczy pracowników pokolenia Z. Żartowaliśmy sobie, że istnieje przynajmniej jedna grupa, która nie narzeka na kaprysy pracowników – to rozmaici eksperci opisujący zjawiska na rynku pracy. Zyskują oni medialną popularność wymyślając coraz to nowe określenia na zmieniające się trendy. Z kronikarskiego obowiązku odnotowujemy kolejny trend – tym razem jest to „job hugging” (od słowa „hug”) –  czyli kurczowe trzymanie się pracy w obawie przed jej zmianą w niestabilnych czasach. Mamy jednak nadzieję, że trend długo nie potrwa, oczywiście ku uciesze ekspertów, którzy z zapałem zabiorą do wymyślania nowych, wyszukanych określeń dla lenistwa w pracy, braku zaangażowania, lekceważenia przełożonych itd.
 

Piątek, 29 sierpnia
W tej Korei to mają wzrost

Nie tak dawno opisywaliśmy (trochę dla nas niezrozumiały) fenomen publikowania w polskich mediach gospodarczych przedrukowywanych z zagranicznych źródeł „ciekawostek” z rynku północnokoreańskiego. Z doniesień tych mogliśmy np. dowiedzieć się, że gałka lodów kosztuje tam tyle, ile wynosi przeciętna pensja. W tym tygodniu doczekaliśmy się nowych wieści z Korei Północnej –  ponoć notuje ona (według źródeł południowokoreańskich) najwyższy od dekady wzrost PKB – prawie 4 proc. Wzrosty widoczne są m.in. w sektorach przemysłu ciężkiego i chemicznego. Rozumiemy, że ktoś w Polsce może interesować się gospodarką północnokoreańską, ale naszym zdaniem publikowanie takich danych w polskich mediach jest nieco ryzykowne. Bo skończy się tym, że za kilka dni usłyszymy od którego z opozycyjnych polityków, że rząd jest nieudolny i spowodował, że nasza gospodarka jest gorsza od północnokoreańskiej.

Plus tygodnia

Po raz drugi w tym tygodniu pochwalimy Krajową Administrację Skarbową. Dzięki jej działaniom udało się ukrócić proceder polegający na sprowadzaniu do Polski objętych embargiem towarów z Rosji i Białorusi. Tym razem chodzi o sklejkę brzozową, której duże ilości trafiały do Polski jako sklejka „z Kazachstanu”, który będąc krajem stepowym i pustynnym, słynie z silnego przemysłu przetwórstwa drzewa. Podobnie jak z produkcji bananów.

Minus tygodnia

Temat pojawił się co prawda w połowie sierpnia, ale opiszemy go z uwagi na jego duże społeczne znaczenie. UOKiK ogłosił wyniki kontroli kilkunastu modeli grilli wielorazowych na węgiel. Z 14 model aż 9 miało wady konstrukcyjne. Dajemy minus ponieważ pamiętamy jeszcze o wynikach kontroli sprzed dwóch lat, kiedy to z 23 tysięcy sztuk grilli aż 81 proc. zostało zakwestionowanych (z różnych powodów). Jak widać, grillowa tandeta wciąż dociera do Polski szerokim strumieniem.