W najnowszym wydaniu „Dzień po dniu” przyjrzymy się roli kobiet jako strategicznych konsumentek. Zanurzymy się w świat naukowych eksperymentów, gdzie ambitne startupy próbują przywrócić do życia wymarłe gatunki, a także zastanowimy się, czy mini-emerytura, a konkretnie nauka tanga, to skuteczny sposób na walkę z wypaleniem zawodowym.

Piątek, 7 marca
Od myszy do mamuta
Jedni poszukują pomysłu na biznes patrząc w przyszłość, inni zapatrzyli się chyba na filmy z serii Jurasic Park. Jeden z amerykańskich startupów chce korzystając z nowoczesnych metod genetycznych chce przywracać do życia wymarłe gatunki zwierząt, w tym mamuta włochatego. Zebrał już na ten cel ponad 400 mln dol.. Do mamuta jeszcze daleka droga – do tej pory eksperymenty genetyczne prowadzone w ramach projektu pozwoliły na wyhodowanie wyjątkowo włochatych myszy. Ze zgrozą myślimy o tym, co będzie następnym etapem badań – myszy z ogromnymi, słoniowymi ciosami (kłami)?
Weekend, 8-9 marca
Kobiety na strategicznych zakupach
W Międzynarodowy Dzień Kobiet media poświęciły sporo miejsca wątkom gospodarczym popularnego święta. Na szczęście w tym roku wypadło ono w sobotę, więc tym razem nie było lamentów o stratach dla gospodarki wynikających z gorszej tego dnia produktywności. Pisano zatem o udziale procentowym kobiet w radach nadzorczych, wiodącej roli Polski pod względem udziału kobiet w nauce i technologii itd. Nie zabrakło też pozytywnych dla kobiet statystyk. Komentowano m.in. wyniki badań konsumenckich chińskiej platformy AliExpress. Wynika z nich, że tylko 15 proc. Polek kupuje impulsywnie, a 82% zapewnia, że podchodzi do zakupów w sposób strategiczny i przemyślany. Ech, ci Chińczycy to wiedzą, jak się Polkom przypodobać.

Poniedziałek, 10 marca
Bohater mimo woli
PAP, powołując się na dane BIG InfoMonitor pisze o zadłużeniu Polaków. Według stanu na grudzień ub.r. łącznie wyniosło ono 84,7 mld złotych. Zadłużonych jest 2,5 mln osób a ich zobowiązania wzrosły w ciągu roku o prawie 1,2 mld złotych. Obserwujemy te publikowane co jakiś czas zestawienia i zauważamy, że już od co najmniej kilku lat liderem jest (obecnie) 68-letni mężczyzna z województwa lubelskiego, którego zadłużenie systematycznie rośnie. Media donosiły, że w czerwcu 2023 roku wynosiło prawie 84 miliony złotych, a ostatnie informacje mówią, że dług wzrósł do ponad 92 milionów złotych. Rozumiemy chęć podawania sensacji, ale zastanawiamy się trochę nad sensem informowania o takich „rekordach”. W spłacie gigantycznego długu raczej to nie pomoże, a dla innych dłużników może być sygnałem, że skoro ktoś ma 90 milionów długu, to u nich nie jest jeszcze tak źle i wzięcie jeszcze jednej „chwilówki” w niczym nie zaszkodzi.

Wtorek, 11 marca
Tango na mini-emeryturze
Zgodnie z popularnym ostatnio trendem work-life balance, media opisują rozmaite historie mające udowodnić, że dłuższy urlop (nazywany czasem mini-emeryturą) może być skutecznym sposobem np. na walkę z wypaleniem zawodowym. „Rzuciła pracę, by przez rok tańczyć tango” – brzmi tytuł artykułu opublikowanego w amerykańskim wydaniu Business Insidera. Opisuje on historię 41-letniej kobiety, która ma za ponoć za sobą już 12 przebytych mini-emerytur, w trakcie których podejmowała wiele ciekawych aktywności. Ostatnią mini-emeryturę poświęciła na naukę tanga. Tak sobie tylko myślimy, że w Polsce na sytuację, w której ktoś porzuca nagle pracę aby oddać się przyjemnościom, mówi się po prostu „pójść w tango” i nie dorabia się do tego żadnych mini-emerytalnych ideologii.
Środa, 12 marca
Podatek cyfrowy na świętego Hieronima
W ostatnim czasie powstało duże zamieszanie wokół podatku cyfrowego za tzw. big techy. Minister cyfryzacji zapowiedział jego wprowadzenie, z kolei minister finansów zaprzeczył istnieniu takich planów. Na końcu wszedł premier i salomonowym wyrokiem orzekł, że podatek będzie, albo go nie będzie. Doceniamy umiejętność znajdowania kompromisowych rozwiązań. Przekładając słowa szefa rządu na język mądrości ludowych: „Jak na świętego Prota jest deszcz albo słota, to na świętego Hieronima jest cyfrowy podatek, albo go ni ma”.
Czwartek, 13 marca
Produkty z gwiazdką smakują lepiej
Jedna z duńskich sieci supermarketów (obecna także w Polsce) zaczęła w swoich duńskich sklepach stosować specjalne oznaczenia dla produktów, które pochodzą z Europy. Pozwoli to klientom odróżnić je od towarów z USA. Powodem jest oczywiście nie najlepsza „prasa” jaką USA ma od pewnego czasu w krajach takich jak Dania, czy Kanada. No cóż, w przypadku artykułów spożywczych oznaczanie „europejskości” zapewne się sprawdzi. Proponujemy jednak pójść dalej i wprowadzić podobne rozwiązania – tzn. specjalne oznaczanie produktów wyprodukowanych w Europie – w sklepach z elektroniką. Przynajmniej nie będzie z tym dużo pracy. Poza tym, może zaproponować Duńczykom skorzystanie z polskich, sprawdzonych rozwiązań i przekazać im np. ideę Pewexów z amerykańskimi towarami, dostępnymi tylko za dolary? Albo pomysł ze znaczkiem „Teraz Polska” przerobionym na „Teraz Europa”?
Plus tygodnia
Zimbabwe chce dołączyć do BRICS. Atutem, który może wnieść do grupy są m.in. duże złoża litu. Pamiętając, jak swego czasu media pisały, że Rosji marzy się wspólna waluta dla BRICS sugerujemy, żeby skorzystać w tym celu z waluty nowego członka – używanego do niedawna dolara Zimbabwe. Według niektórych źródeł tracił swego czasu na wartości 89 tryliardów procent rocznie.
Minus tygodnia
Prezes InPostu publicznie wypowiedział się na temat świadczenia 800 plus. Jego zdaniem powinno być ono ograniczone. Biznesmen zapewnił jednocześnie, że nie pobiera świadczenia, bo jest patriotą i uważa, że mu się nie należy. Niestety wielu komentujących, zamiast docenić patriotyzm, zaczęło porównywać taką postawę do psa ogrodnika, który sam nie zje i drugiemu nie da.