W aktualnym wydaniu Tygodnika przyglądamy się światu, który coraz częściej zaskakuje bardziej niż fikcja. Zaczynamy od pytania, czy sztuczna inteligencja może odebrać pracę… futurologom, a kończymy na obawach, że w butelkomatach zamiast opakowań będą lądować stare buty.
Po drodze opowiemy o nietypowym pomyśle na poprawę demografii, o luksusowych markach, które same stały się ofiarą „kradzieży prestiżu”, oraz o propozycji zamiany świadczeń socjalnych na sprzęt wojskowy – z możliwością nadania czołgom imion własnych dzieci. Jedno jest pewne – to wydanie pełne jest historii, które trudno wymyślić, a które dzieją się naprawdę.
Zapraszamy do lektury pełnej humoru i zaskakujących spostrzeżeń, która pomoże Wam inaczej spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość.

Poniedziałek, 15 września
Kto zastąpi futurologów?
O tym, że sztuczna inteligencja może doprowadzić do likwidacji wielu miejsc pracy mówi się już nie od dziś. Jak się okazuje, obawy mogą mieć nie tylko osoby wykonujące proste zawody, łatwo zastępowalne przez sztuczną inteligencję. Business Insider pisze o prognozach znanego futurologa, według którego coraz większa rola AI w podejmowaniu decyzji i zwiększaniu wydajności podważa tradycyjne funkcje kierownicze. I być może już niedługo będziemy mieli do czynienia z sytuacją, gdy to sztuczna inteligencja okupować będzie najwyższe stanowiska w wielkich korporacjach. No cóż, być może tak będzie. Ale trochę nas zastanawia ten zapał, z jakim wielu futurologów wypowiada się mediach o kierunkach rozwoju sztucznej inteligencji, wieszcząc przy okazji zmierzch wielu zawodów. Bo jeśli sztuczna inteligencja rzeczywiście zacznie zastępować jakieś zawody, to futurolodzy są tutaj wręcz idealnymi kandydatami.
Wtorek, 16 września
Jak oni to robią?
Jakiś czas temu pisaliśmy o południowokoreańskim przedsiębiorcy, który chce ratować katastrofalną demografię tego kraju, oferując pracownikom wysokie premie (w przeliczeniu około 300 tys. złotych) za każde nowo urodzone dziecko. Jak wiadomo, społeczna odpowiedzialność biznesu jest domeną wielu polskich firm, nic więc zaskakującego, że pomysł – choć w skromniejszej formie – dotarł do Polski. Głośno stało się o prezesie jednej z sieci dewelopersko-hotelowej, który ogłosił własny program zwiększania liczby narodzeń. W ramach programu, każdy pracownik firmy i każdy nabywca zakupionego w niej lokalu, w przypadku narodzenia dziecka może otrzymać 10 tys. złotych nagrody. Największe emocje wzbudził jednak inny element projektu. Na nagrodę (np. wyprawienie chrzcin) mogą bowiem liczyć także goście nocujący w należących do sieci hotelach, którzy w trakcie pobytu zadbają o poczęcie dziecka. I jak nietrudno się domyślić – zamiast analizować potencjalne, pozytywne efekty programu dla demografii, duża część komentujących wnika w nieistotne szczegóły i zastanawia się, w jaki sposób trzeba będzie udokumentować te – podjęte w hotelowym pokoju – starania.

Środa, 17 września
Luksusowy wyciek danych
Jak poinformowało BBC, hakerzy dokonali zuchwałej kradzieży danych klientów luksusowych marek, takich jak m.in. Gucci i Balenciaga. Wśród wykradzionych danych znajdują się tak wrażliwe informacje jak np. łączna kwota wydatków w luksusowych sklepach na całym świecie. Jednocześnie z informacją o kradzieży danych, media obiegły doniesienia o nawiązaniu współpracy niektórych luksusowych marek z twórcą maskotek Labubu. Efektem tej współpracy mają być serie produktów z postacią „Labubu”. Może to i dobrze, że wyciek danych nastąpił teraz, a nie np. za kilka miesięcy, gdy w skradzionej bazie byłyby już informacje o zakupie luksusowych towarów z „Labubu”. Mimo wszystko, chyba lepiej żyć ze świadomością, że świat dowie się o tym, że wydaliśmy kilka milionów dolarów na np. luksusowe stroje, niż gdyby dowiedział się, że przepuściliśmy kilka milionów na produkty z wizerunkiem niezbyt urodziwej maskotki, będącej obiektem pożądania przedszkolaków.

Czwartek, 18 września
Czołg zamiast 800 plus
W mediach gorąco dyskutowany jest – rzucony przez jednego z członków RPP – pomysł, czasowego zawieszenia świadczeń socjalnych (w tym 800 +) i przeznaczenia tych środków na zbrojenia. Przeciwko pomysłowi mocno wystąpił m.in. minister finansów uspokajając, że rodziny pobierające 800 plus nie mają się czego obawiać, bo rząd nie planuje takich rozwiązań. No cóż, środki finansowe na sprzęt dla wojska tak czy inaczej, trzeba będzie gdzieś znaleźć. Ale jeśli ktoś podsuwa takie pomysły, powinien najpierw przemyśleć, w jaki sposób je zaprezentować i jak promować. Wydaje nam się, że skuteczna mogłaby być np. akcja polegająca na tym, że każdy kto zrezygnuje z 800 plus na rzecz wojska, może nazwać imieniem dziecka (na które pobiera świadczenia) dowolny sprzęt wojskowy. Gdyby rodzice w trakcie defilady mogli zobaczyć np. na czołgach napis „Maciuś”, na rakietach przeciwlotniczych „Aurelka”, a na moździerzach „Zbynio”, to byliby bardziej skłonni do wyrzeczeń finansowych na rzecz polskiej obronności.
Piątek, 19 września
Buty z butelkomatu
W związku ze zbliżającym się 1. października wprowadzeniem systemu kaucyjnego na szklane i plastikowe opakowania, pojawia się wiele publikacji, próbujących wyjaśnić niejasności wokół funkcjonowania systemu. Sporo jest również materiałów promocyjnych, które przekonują jak bardzo dobrze przygotowane do obsługi systemu są duże sieci handlowe. Z drugiej strony nie brakuje publikacji prezentujących zagrożenia – mówi się o wzroście cen, dużych kosztach dla przedsiębiorców itp. Naszym zdaniem pomija się jedno z największych zagrożeń. Po tym, jak PCK ogłosił, że zamierza zlikwidować większość stojących na ulicach kontenerów do zbiórki ubrań, istnieje spore ryzyko, że w „butelkomatach” (czy „kaucjomatach”) zamiast opakowań będą lądować stare buty albo zniszczone spodnie.
Plus tygodnia
Dowiedzieliśmy się wreszcie, jak często Polacy malują swoje domy. „Znamy odpowiedź!” – entuzjastycznie pisały media, powołując się na wyniki badań przeprowadzonych na zlecenie jeden z firm produkujących farby. Okazuje się, że 35 proc. Polaków maluje swoje domy co 1-3 lata, a prawie tyle samo robi to co 4-6 lat. Duży plus za to, że ktoś zlecił takie badania i (jak przypuszczamy) za nie zapłacił, bo raczej żadna z firm badawczych nie przeprowadziłaby takich badań z własnej inicjatywy i za własne środki. Równie interesujące były opublikowane kilka lat temu wyniki badań (zleconych przez jednego z producentów okien) na temat tego, jak często Polacy myją okna. Mamy tylko nadzieję, że na pomysł zlecania własnych badań nie wpadnie żaden producent środków do higieny stóp.
Minus tygodnia
Niemcy wypadły z pierwszej dziesiątki rankingu Global Innovation Index oceniającego poziom innowacyjności krajów i publikowanego przez jedną z agend ONZ. Naszych sąsiadów w tegorocznej edycji rankingu wyprzedziły Chiny. Tę niemiłą dla naszego gospodarczego partnera wiadomość słodzi nieco fakt, że Polska awansowała o jedną pozycję w rankingu w stosunku do ubiegłego roku. Z 40 miejsca na 39…