Dzień po dniu – gospodarczy tygodnik z przymrużeniem oka

W tym śmiałym zestawieniu pokazujemy najważniejsze wydarzenia mijającego tygodnia. Będzie trochę o czekoladowym sukcesie Polski oraz … ciąg dalszy zawodów przyszłości. Zaczynamy!

Dzień po dniu – gospodarczy tygodnik z przymrużeniem oka, 7-13 kwietnia

Piątek, 7 kwietnia
Nabici w pompę

Dwie wiadomości z rynku pomp ciepła: dobra i zła. Zacznijmy od dobrej – Polacy dosłownie rzucili się na te urządzenia. Z danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że w 2022 roku ich sprzedaż wzrosła w Polsce o 120 proc. w porównaniu z 2021 r. (w Europie o 40 proc.). To dobra wiadomość. Zła jest taka, że Unia Europejska pracuje nad zaostrzeniem przepisów dotyczących gazów wykorzystywanych m.in. w pompach ciepła. Nie oznacza to jeszcze, że dotychczasowe trzeba będzie wyrzucić do śmietnika, ale już dziś można powiedzieć, że gdyby istniała technologia pozwalająca przetwarzać na energię emocje wywołane przez kolejne decyzje UE, byłoby to najbardziej wydajne i ekologiczne źródło.

Weekend, 8-9 kwietnia
Czekoladowy sukces nie wszystkich cieszy

W okresie poprzedzającym Wielkanoc, media gospodarcze często publikują dane dotyczące produkcji i eksportu artykułów kojarzących się ze świętami. Zazwyczaj są to jaja, ale w tym roku skupiono się raczej na drastycznym wzroście ich cen, a nie skali produkcji i eksportu. Tym razem media obiegły dane z rynku czekolady. Okazuje się, że Polska jest gigantem w tej branży – z danych Eurostatu wnika, że jesteśmy trzecim co do wielkości eksporterem czekolady w Europie (po Niemcach i Holendrach). Jeśli ktoś chce delektować się tym czekoladowym sukcesem dłużej, to lepiej niech nie czyta komentarzy pod artykułami opisującymi dane Eurostatu. Dowiemy się z nich np., że czekolada wcale nie jest polska i jest efektem pracy wyzyskiwanych przez zagraniczne koncerny robotników albo, że w porównaniu ze szwajcarską smakuje jak papier toaletowy.

Poniedziałek, 10 kwietnia
Pociąg w ciemno

Media opisują chaos, jaki powstał w związku z remontem warszawskiego Dworca Zachodniego i przejęciem przez warszawski Dworzec Gdański obsługi pociągów. W konsekwencji bałaganu pociągi kierowane są na złe perony. W Wielkanoc pasażerowie wybierający się do Terespola usłyszeli komunikat o podstawieniu pociągu na konkretny tor. Okazało się, że na ten tor podstawiony został pociąg do Budapesztu. Nie wiadomo ilu pasażerów wsiadło do pociągu oraz ilu finalnie trafiło do stolicy Węgier. Ale pomyśleliśmy, że na bazie tych doświadczeń PKP mogłoby uruchomić konkurs „Podróż w ciemno”. Uczestnicy kupowaliby bilet kolejowy np. za 100 złotych – szczęśliwcy dojechaliby do Berlina a pechowcy do Tłuszcza.

Wtorek, 11 kwietnia
Koń by się uśmiał

Elon Musk nie przestaje zaskakiwać. W niedanym wywiadzie dla BBC na pytanie, kto zarządza Twitterem odpowiedział, że jego pies Floki. Do ekscentrycznych wypowiedzi Muska zdołaliśmy już przywyknąć – ciekawsze są komentarze. Wielu internautów przypomniało przy tej okazji, że pies miliardera nie jest pierwszym zwierzęciem piastującym ważną funkcję – pamiętamy ,że koń Kaliguli miał być senatorem. „Pies nie mógłby być takim osłem” – skomentował ktoś, nawiązując prawdopodobnie do stylu zarządzania platformą społecznościową po jej przejęciu przez miliardera. My nie będziemy komentować ani sposobu zarządzania, ani polityki kadrowej Elona Muska.

Środa, 12 kwietnia
Specjalista ds. wymyślania zawodów przyszłości

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o zawodach przyszłości (m.in. coach ds. zapobiegania rozproszeniu uwagi, czy też cyfrowy doradca odwykowy). Temat wciąż cieszy się sporym zainteresowaniem mediów i pojawiają się kolejne artykuły z listą zawodów, które jeszcze nie istnieją. Portal money.pl podaje przykłady kolejnych, wymyślanych główne na Zachodzie, futurystycznych zawodów, wśród nich znalazły się m.in.: producent części ciała na zamówienie, kierownik ds. mikrobiomu osobistego, czy operator robaków wysypiskowych. Mamy wrażenie, że publikacje opisujące zawody przyszłości zmierzają trochę w stronę fantastyki naukowej i prześcigania się w pomysłach na nowe, ekscentryczne nazwy. Dorzucilibyśmy od siebie np. astrokanara, czyli kontrolera biletów komunikacji publicznej na Marsa. Przy okazji przypomnieliśmy sobie polską komedię „Nie ma róży bez ognia” z pamiętną rolą Jerzego Dobrowolskiego. W filmie tym, jak pamiętamy, wcielił się w rolę cwaniaka i kombinatora. Na pytanie, jaki ma właściwie zawód odpowiedział: To jest nowy zawód, wiesz, on nie ma nazwy”.

Czwartek, 13 kwietnia
Kto zbierze niemieckie szparagi

Media informują o rozpoczęciu sezonu zbioru szparagów w Niemczech. Tradycyjnie do pracy poszukiwani są obywatele Polski i Rumunii. W niemieckiej prasie pojawiły się już oferty pracy w języku polskim. Na wieść o nowym sezonie szaparagowym przypomniało nam się, co mówił premier Morawiecki przed rokiem: „Niech sobie sami (Niemcy) zbierają szparagi, albo niech do nas przyjeżdżają je zbierać”. Nie posiadamy danych, które pokazywałby wzrost zainteresowania Niemców zbieraniem szparagów w Polsce. Może w ślad za wypowiedzią premiera, rząd powinien zadbać, aby w niemieckich mediach pojawiły się ogłoszenia o naborze pracowników do pracy na polskich polach.

Minus tygodnia

W okresie składania deklaracji podatkowych uaktywnili się oszuści, którzy podszywając się pod instytucje państwowe wysyłają maile o rzekomym zwrocie podatku. Celem jest oczywiście wyłudzenie danych. Przed oszustami ostrzegł resort finansów i opublikował przykładowy mail, który ma być wabikiem na naiwnych Polaków liczących na jakiś solidny zwrot. Mail rozpoczyna się od słów: „Drogi Obywatelu, mamy zaszczyt poinformować, że Pański wniosek o zwrot podatku został pomyślnie zatwierdzony”. Jeśli ktoś uwierzył, że organy podatkowe w Polsce „mają zaszczyt” zwracać nadpłacony podatek, to da się nabrać na cokolwiek.

Plus tygodnia

Większość Niemców nie wierzy, że do 2035 roku samochody elektryczne będą mogły zastąpić samochody spalinowe – wynika z ankiety przeprowadzonej dla „Spiegla” (o której informuje money.pl). My też nie.