W najnowszym wydaniu tygodnika zdradzimy Ci, jak stać się prawdziwym kasztanowym magnatem i odkryć sekrety tego dochodowego biznesu. Przyjrzymy się także, jak rewolucja kulinarna związana z ochroną kebaba może zmienić nasze nawyki żywieniowe i wpłynąć na różnorodność smaków na naszych talerzach
Piątek 20 września
Pieniądze spadają z drzew
Idzie jesień, a z nią spadające kasztany. Portal Strefa Agro przypomniał, że kasztany – te zwykłe, niejadalne, które znajdujemy w parkach – mogą służyć nie tylko do zabawy i robienia figurek. Używa się ich m.in. w kosmetologii. Można też na nich zarobić, oddając do skupu W ubiegłym roku za kilogram płacono: w województwie zachodniopomorskim 1,70 zł, w Wielkopolsce 1,50 zł, a na Mazowszu 1 zł. Wiedza o ekonomicznej wartości kasztanów nie jest chyba powszechna, bo jak do tej pory nie pojawiły się doniesienia o kasztanowych mafiach z innych krajów, aktywnych do tej pory w branży grzybiarskiej.
Weekend 21-22 września
Utylizacja w nowoczesnym zakładzie gorsza niż metoda na szwagra?
Co prawda Polski Instytut Ekonomiczny informował niedawno o załamaniu się polskiego eksportu akumulatorów litowo-jonowych, ale i w tej branży zdarzają się pozytywne wieści. W Zawierciu otwarty został nowy zakład recyklingu baterii litowo-jonowych. To inwestycja joint-venture amerykańskiej i polskiej spółki. Zakład będzie mógł przetwarzać 12 tysięcy ton zużytych baterii rocznie.My oczywiście kibicujemy inwestycji, ale nie brakuje też głosów sceptycznych, mówiących, że skoro w Polsce nie ma zbyt wielu samochodów elektrycznych i baterii, to trafiać będą do nas elektrośmieci z całego świata. „Co da się sprzedać, pójdzie z powrotem do elektryków, reszta do dołów. Utylizacja elektryków to jedna najbrudniejszych technologii, gorsza niż utylizacja akumulatorów kwasowych przez szwagra (kwas do rowu)” – pisze jeden z niezadowolonych komentatorów. Mimo wszystko bardziej ufamy utylizacji przez wyspecjalizowany zakład, niż przez szwagra.
Poniedziałek 23 września
Kupujesz mieszkanie za granicą? Uważaj na albańskich youtuberów
Media informują o nieprzyjemnej historii jaka spotkała mieszkańca Siedlec. Jego marzeniem było kupno mieszkania w słonecznej Albanii. Został oszukany przez pośrednika – albańskiego youtubera – i stracił prawie 200 tysięcy złotych. Co prawda w trakcie transakcji zaczął podejrzewać oszustwo, ale albański pośrednik okazał się tak przekonywujący, że ostatecznie przekazał mu pieniądze. Oczywiście współczujemy poszkodowanemu i mamy też nadzieję, że kolejnych inwestycyjnych „perełek” nie będzie szukał za pośrednictwem np. youtuberów z Nigerii.
Wtorek 24 września
Nie będzie Turek mówił, co można włożyć do kebaba
Media przypominają, że we wrześniu Komisja Europejska ma podjąć decyzję w sprawie ochrony döner kebaba, jako „gwarantowanej tradycyjnej specjalności” na rynku UE. W kwietniu 2024 r. Turcja złożyła wniosek o objęcie kebaba ochroną w ramach funkcjonującego w UE mechanizmu ochrony nazw niektórych produktów żywnościowych. Po objęciu taką ochroną można ich używać tylko po spełnieniu określonych wymogów (miejsce produkcji, skład, sposób wytwarzania itd.). Przykładem takiej ochrony może być nazwa greckiego sera „feta”. Jeśli turecki wniosek zostanie uwzględniony, döner kebabem będzie można nazywać tylko produkt z konkretnego rodzaju mięsa, odpowiednio przyrządzanego, a nie np. wegekebaba. Przeciwko działaniom Ankary szczególnie ostro zaprotestowano w Niemczech. Tamtejsze Federalne Ministerstwo Żywności i Rolnictwa jest przeciwne wprowadzaniu ograniczeń argumentując, że döner kebab jest częścią Niemiec a różnorodność metod jego przygotowania odzwierciedla różnorodność tego kraju. Nie wiemy, jak dokładnie wygląda sytuacja w Niemczech, ale w Polsce w czerwcu tego roku skontrolowano punkty sprzedające kebaby. Okazało się m.in., że w ponad połowie (54 proc.) stwierdzono w kebabie brak deklarowanego gatunku mięsa, na przykład baraniny, lub obecność kurczaka zamiast wołowiny. I to jest właśnie ta różnorodność, którą bez wątpienia należy chronić.
Środa 25 września
Polska liderem back-endu w produkcji chipów
Polska w światowej czołówce jeśli chodzi o produkcję chipów! – entuzjastycznie informują media po publikacji raportu firmy doradczej AT Kearney. Z publikacji wynika, ze pod względem atrakcyjności dla rynku produkcji półprzewodników jesteśmy w czołówce Europy. Nie radzimy jednak wgłębiać się w szczegóły raportu, bo entuzjazm może trochę osłabnąć. Zgodnie z raportem Polska rzeczywiście znajduje się na piątym miejscu w Europie i piątym na świecie, ale pod względem atrakcyjności produkcji back-end. W odróżnieniu od front-endu, gdzie mieście się całe „jądro” technologii produkcji chipów, back-endem określa się końcowe etapy procesu, takie jak montaż podzespołów w obudowie i testowanie. Niektórzy żartują, że na rynku szparagów też jesteśmy mistrzami back-endu – doskonale je zbieramy i pakujemy. Ale cała technologia uprawy i marża ze sprzedaży pozostaje u niemieckich plantatorów.
Czwartek 26 września 2024
Zamienią pandy na wilki?
„Dyplomacja pand” to stosowana od lat przez władze Chin metoda kreowania pozytywnego wizerunku tego kraju na świecie. Polega na tym, że krajom, z którymi chce zacieśniać relacje, Chiny wypożyczają pandy do lokalnych ogrodów zoologicznych. Jednym z takich krajów jest Finlandia, gdzie budzące sympatię zwierzęta pojawiły się w 2018 roku. Tym razem „dyplomacja pand” przegrała jednak z inflacją – jak informują brytyjskie media, pomimo tego, że umowa z chińskim rządem przewidywała okres 15 lat, fińskie zoo zwróci pandy do Chin. Powód? Z powodu rosnących cen nie jest w stanie ich utrzymywać. Od 2018 roku na ten cel wydano już 8 mln euro. Nie wiemy jak na ten ruch zareagują władze Chin – obawiamy się, że po takim policzku mogą zmienić swoją „Panda diplomacy” wobec Finów na „Wolf Warrior diplomacy”, jak określa się obserwowany od kilku lat wśród przedstawicieli młodej, chińskiej dyplomacji trend. Zgodnie z nim – jak pisze Instytut Sobieskiego – dyplomaci, określani jako Wilczy Wojownicy, powinni być aktywni, stanowczy, bezwzględni, a w niektórych sytuacjach nawet agresywni.
Plus tygodnia
Gęstość robotyzacji w Polsce rośnie – informuje Polski Instytut Ekonomiczny. Jak mocno? W Polsce w 2023 r. w sektorze przetwórstwa przemysłowego wynosiła 59 robotów na 10 tys. pracowników. To o 6 robotów więcej niż rok wcześniej. No cóż, dobre i sześć, a żeby nie zepsuć dobrego nastroju nie będziemy pisać ile robotów ma 10 tysięcy pracowników ma np. Szwecja.
Minus tygodnia
Jak wynika z raportu Allianz Trade, podjęta niedawno przez Niemcy decyzja o wprowadzeniu kontroli na granicach uderzy nie tylko w eksport państw sąsiadujących, takich jak Polska. Największe straty poniosą same Niemcy – zwiększone koszty obsługi łańcucha dostaw wpłyną na i tak osłabioną konkurencyjność niemieckich firm, co może przełożyć się na spadek wpływów do budżetu federalnego o 11,5 mld euro rocznie. Nie życzymy źle gospodarce sąsiadów, ale mamy nadzieje, że raport może otworzy nieco oczy niektórym politykom za Odrą. Może bardziej przejmą się danymi rodzimej firmy ubezpieczeniowej, niż apelami swoich kolegów z Polski.