Polska gospodarka w obliczu inwazji Rosji na Ukrainę

24.02.2022

Jak polska gospodarka zareaguje w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę?

Polska gospodarka w obliczu wojny.

Na Ukrainie twa wojna, nas – Polskę –  i nas Unię Europejską, czeka z kolei wojna handlowa z Rosją. Przez ostatnie kilka lat udało nam się zbudować infrastrukturę, która pomaga uniezależnić się od rosyjskiego gazu, choć nadal połowa płynie ze wschodu. Największa gospodarka UE – Niemcy, nie byli tak dalekowzroczni. Teraz bardziej niż nigdy potrzebna jest solidarność energetyczna UE.

Już za kilka dni możemy spodziewać się przetestowania solidarności krajów UE. Należy oczekiwać znacznego ograniczenia dostaw węgla i gazu do UE. W tym kontekście jak najszybsza budowa elektrowni atomowych w partnerstwie z USA będzie podwójną korzyścią – gospodarczą i geopolityczną. Miejmy nadzieję, że Niemcy zrozumieją, że atom to czyste, bezpieczne i stabilne źródło energii.

Należy oczekiwać odpowiedzi Rosji na sankcje gospodarcze UE i USA. Istnieje poważne ryzyko embarga na produkty spożywcze z UE, ale również ograniczenie bądź nawet wstrzymanie dostaw surowców energetycznych. Będzie to poważny problem dla polskich elektrowni – w 2021 r. kupiliśmy prawie 5 mln ton węgla z Rosji. W pierwszej połowie zeszłego roku dostawy tego surowca do Europy sięgnęły 22,5 mln ton.

Skutki ataku Rosji na Ukrainę odczuje każdy z nas. Bezpośrednio i szybko – w cenie paliw. Już za kilka tygodni podczas zakupów, które znów podrożeją. Mocno osłabiła się złotówka, co znacząco pogarsza sytuację polskich producentów. Cały region Europy Środkowo-Wschodniej najmocniej i najszybciej odczuje ekonomiczne skutki wojny.

Wojna ekonomiczna UE z Rosją – to czeka nas w najbliższym czasie. Skutki odczują przedsiębiorcy, ponosząc wyższe koszty zakupu paliwa. Osłabienie złotówki podniesie koszty zakupu surowców zagranicą i koszty obsługi zadłużenia. Rentowność firm rozliczających się za zakupy w walucie obcej znacząco spadnie.

Co nas czeka za kilka tygodni? Jak rozwinie się sytuacja w związku z nałożonymi na Rosję sankcjami ekonomicznymi? Na pewno należy się spodziewać działań odwetowych Rosji. Polscy eksporterzy żywności i maszyn mają się czego obawiać. Równie trudną sytuację może mieć sektor energetyczny i inne energochłonne branże.

Konflikt nie sprzyja walutom w naszym regionie. Osłabienie złotówki może być długotrwałe i bolesne zarówno dla przedsiębiorców, jak i spłacających kredyty walutowe. Również nasze inwestycje są zagrożone. GPW i innym giełdom regionu grozi stagnacja.

W przestrzeni publicznej pojawia się wiele pytań dotyczących skutków rosyjskiej inwazji. Wszyscy zastanawiają się, co jeszcze przyniesie rynkom wojna? Rodzi się wiele pytań i obaw o to, co przyniesie jutro? O prognozach gospodarczych, mówi Ekspert Krajowej Izby Gospodarczej – Przemysław Ruchlicki.

Jak polska gospodarka zareaguje w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę?

Niestety, jesteśmy tu bardzo mocno uzależnieni od światowych trendów. Jak bolesny będzie to dla nas konflikt można było zobaczyć dziś rano śledząc kursy walut i notowania cen ropy na światowych rynkach.

Najprawdopodobniej czeka nas chwilowy szok związany ze skokowym spadkiem wartości złotówki i odpływem kapitału z polskiej giełdy. Choć nasze bezpieczeństwo jest obecnie większe niż np. Krajów Bałtyckich, to dla inwestorów zagranicznych, w tym międzynarodowych funduszy inwestycyjnych, jesteśmy w jednym regionalnym worku, który obecnie jest obszarem wysokiego ryzyka.

Najważniejsze pytanie to zakres działań odwetowych ze strony Rosji. Polska energetyka nadal wykorzystuje rosyjski gaz i węgiel. Wstrzymanie dostaw na kilka tygodni może poważnie zaburzyć funkcjonowanie całej gospodarki. Podobnie zadziałają wszelkiego rodzaju embarga na handel żywnością czy maszynami.

Jakie znaczenie będzie to miało dla polskich przedsiębiorców?

Dla przedsiębiorców wojna przyniesie kolejny szok rynkowy. Gwałtowny wzrost cen paliwa, możliwość wstrzymania bądź ograniczenie dostaw gazu i energii elektrycznej, niepewność na rynkach finansowych, osłabienie złotówki, utrata rynków zbytu na wschodzie. Problemy można mnożyć. Obecnie najważniejszy jest spokój i obserwacja, jak bardzo konflikt militarny wpłynie na zakres sankcji ekonomicznych między UE i Rosją.

Na pewno problem będą mieli przedsiębiorcy zadłużeni w walucie obcej – koszt obsługi długo wzrośnie dość mocno i w najbliższych miesiącach nie należy się spodziewać znacznego wzmocnienia złotówki. Również dostawy z zagranicy podrożeją. To przełoży się na całe łańcuchy dostaw. Teoretycznie eksporterzy są w lepszej sytuacji, bo otrzymają zapłatę w walucie obcej, jednak i tu mogą dać o sobie znać problemy z zaopatrzeniem i dostawami energii.

Czy możemy spodziewać się załamania nastrojów konsumentów?

W ostatnim czasie nastroje konsumenckie spadają. To wynik wysokiej inflacji i niepewności związanej z Polskim ładem. Teraz spodziewałbym się szybszych spadków. Niekoniecznie przełoży się to w pierwszym miesiącu na ograniczenie zakupów. Część osób postanowi zgromadzić zapasy, więc w marcu sprzedaż towarów powinna być na wysokim poziomie. Co będzie później – najprawdopodobniej emocje opadną i na nastroje konsumentów będzie wpływała nie tyle sytuacja geopolityczna, co lokalna sytuacja gospodarcza. Ta niestety się pogorszy.

Czy i jakiego rodzaju sankcje gospodarcze mogą spotkać Rosję ze strony Polski?

Najprostsza odpowiedź to żadne. Jesteśmy zbyt małą gospodarką, a do tego importerem surowców z Rosji. Teraz ważne jest skoordynowanie działań politycznych i ekonomicznych na poziomie międzynarodowym – w UE i USA. Stoimy w obliczu agresji militarnej bardzo dużego państwa, z rekordowymi rezerwami walutowymi i surowcowymi. To, że sankcje gospodarcze nałożone na Rosję będą mocniejsze, jest pewne. My będziemy raczej obserwatorem i biernym uczestnikiem wielkiej polityki. Musimy się z tym pogodzić i najlepiej jak możemy przygotować na zaburzenia w światowym handlu.

Czego możemy się obawiać?

Osłabienia inwestycji zagranicznych. Choć jesteśmy członkiem NATO, dla inwestorów obecnie region Europy Środkowej i Wschodniej to duże ryzyko. Ratunkiem może być gospodarczy sojusz z USA, które przez politykę ekonomiczną będą chciały wzmocnić swoją obecność w regionie. Otwartym pozostaje pytanie czy polityka rządu PiS z ostatnich lat, mocno stawiająca na Donalda Trupa oraz otwarty konflikt o TVN nie spowodują, że USA chętniej zawiążą bliższe sojusze gospodarcze z Krajami Bałtyckimi, Czechami, Rumunią niż Polską.

Na pewno powinniśmy się obawiać trwałego osłabienia złotówki do głównych walut. To odbije się niekorzystnie zarówno na przedsiębiorcach, jak i kredytobiorcach.

Kolejna niewiadoma to sytuacja na rynku pracy. Na razie nie wiemy, jak wojna na Ukrainie i sankcje nałożone na Rosję wpłyną na możliwości produkcyjne i eksportowe polskich firm. Jeżeli załamie się rynek energetyczny albo główne rynki odbioru naszych produktów, czeka nas wzrost bezrobocia.

Należy się też obawiać dalszej eskalacji wewnętrznych konfliktów politycznych. W imię bezpieczeństwa narodowego Rząd może próbować wprowadzać różne regulacje, od zwiększonej inwigilacji obywateli, przez wpływanie na zakres inwestycji, po określanie, któremu przedsiębiorstwu, ile i po jakiej cenie surowców dostarczyć. Patrząc na dotychczasowe doświadczenia przedsiębiorców i samorządów z obecnym rządem, jest się czegoś obawiać. Może nasz czekać dalsze osłabienie kapitało społecznego, co nigdy nie jest dobre dla gospodarki.

 

Eksperci Krajowej Izby Gospodarczej, na bieżąco śledzą i analizują sytuację panującą na rynkach polskich i zagranicznych.
Zachęcamy do odwiedzania naszego serwisu i zapisania się na newsletter >>> TUTAJ 

Krajowa Izba Gospodarcza otrzymała dofinansowanie w ramach projektu POIR.03.04.00-14-0001/20 „Dotacja na kapitał obrotowy dla Krajowej Izby Gospodarczej”, w ramach działania 3.4 Dotacje na kapitał obrotowy Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój 2014-2020”, współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.