Nowa "Polityka Przemysłowa Polski" - komentarz najważniejszych branż

15.06.2021

„Polityka Przemysłowa Polski”: dobry kierunek, ale wymaga dopracowania

„Polityka Przemysłowa Polski”: dobry kierunek, ale wymaga dopracowania

Wicepremier Jarosław Gowin na konferencji 9 czerwca br. przedstawił dokument pn. „Polityka Przemysłowa Polski”. Jak czytamy na stronach resortu rozwoju, pracy i technologii, dokument prezentuje diagnozę kondycji polskiego przemysłu i wypływającą z niej receptę na jego optymalny i zrównoważony rozwój. Zawiera również katalog gotowych narzędzi i programów, które mają w tym pomóc. Czy przedstawiciele najważniejszych branż podchodzą do „Polityki” z podobnym optymizmem? Sprawdziliśmy.

Co by nie powiedzieć o „Polityce Przemysłowej Polski”, jest to dokument, na który środowiska przemysłowe czekały od dawna. Przedsiębiorcy przez ostatnie lata wielokrotnie apelowali do rządu o zaprezentowanie strategicznej wizji rozwoju polskiego przemysłu uwzględniającej nowy kontekst jego funkcjonowania wynikający m.in. z ekologicznej transformacji, rozwoju nowoczesnych technologii i nowych koncepcji przemysłu, czy idei gospodarki o obiegu zamkniętym. Dodatkowym impulsem była pandemia koronawirusa i oczekiwanie na wytyczenie drogi wychodzenia z kryzysu. Czy opłaciło się czekać? Pierwsze wrażenia dotyczące najważniejszych założeń strategii są pozytywne. – Po wielu latach dyskusji z poszczególnymi rządami, w końcu mamy jakiś zwięzły dość konkretny plan dotyczący polityki przemysłowej – mówi Wojciech Konecki, Prezes Zarządu Ogólnopolskiego Związku Producentów AGD, APPLiA Polska. Pozytywne głosy płyną również z innych branż. Ich przedstawiciele są zadowoleni m.in. z docenienia ich roli w strategii rozwoju przemysłu. –  Z satysfakcją zauważamy, że jednym z czternastu  sektorów, które wyróżnione zostały w rozpatrywanym dokumencie jest przemysł papierniczy. „Polityka Przemysłowa” ugruntowuje percepcję sektora przemysłowego jako ważnego filaru niezbędnego dla wzrostu polskiej gospodarki – mówi Janusz Turski, Dyrektor Generalny Stowarzyszenia Papierników Polskich (SPP).  W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Zieliński, Prezes Zarządu Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego. – Izba od dłuższego czasu zabiegała o uznanie branży chemicznej za kluczową dla rozwoju krajowej gospodarki. Nasze starania, a także współpraca w tym zakresie z administracją okazały się skuteczne. Polską Chemię ogłoszono w Polityce Przemysłowej Polski jedną z nielicznych, tradycyjnie mocnych, fundamentalnych gałęzi przemysłu. Bez udziału sektora chemicznego i jego nowoczesnych produktów oraz rozwiązań, ekologiczna transformacja, przed którą stoi cała Europa, a także dalszy rozwój gospodarczy naszego kraju nie będą możliwe – przekonuje Prezes PIPC.

Pozytywne opinie nie oznaczają, że branże bezkrytycznie podchodzą do założeń nowej polityki przemysłowej. – Na dobrze dobranych osiach rozpięto bardzo istotne obecnie zagadnienia, jak łańcuchy dostaw, dostępność surowców, cyberbezpieczeństwo, czy gospodarka obiegu zamkniętego. Jednak pewne segmenty wypełniono propozycjami konkretnych działań, a w inne okraszono jedynie sloganami i hasłami – mówi Wojciech Konecki.  Prezes APPLiA Polska sugeruje też, żeby mocniej zwrócić uwagę na to, co robi konkurencja. – Zapewne każdy kraj unijny przygotowuje tego typu politykę. Bazują one na wspólnych założeniach, jednak różnią się akcentami. Nie znam szczegółów zagranicznych dokumentów, ale nie do końca jestem pewien czy nasza zawiera w sobie unikalne narzędzia zapewniające nam przewagę konkurencyjną chociażby w temacie robotyki. Na szczegóły ulgi w tym zakresie czekamy już dziesięć miesięcy, a czas ucieka. Konkurencja zresztą też. Poza tym, dokument powinien być bardziej śmiały, wręcz wizjonerski, ponieważ może się okazać, że nasza przyszłość jest realizowana już dzisiaj, tylko, że w innym kraju. Dla przykładu, o sieci 5G wspomniano tylko dwa razy  – podkreśla.

 

Diabeł tkwi w szczegółach

Więcej wątpliwości budzą te elementy „Polityki”, które odnoszą się do konkretnych branż. Poprosiliśmy przedstawicieli izb branżowych o opinię, czy „Polityka przemysłowa” właściwie identyfikuje największe problemy branż i czy daje dobre recepty na ich przezwyciężenie.  Janusz Turski przyznaje, że zawarta w „Polityce” analiza SWOT dotycząca branży papierniczej jest trafna. Dodaje, że w szczególności szanse wynikające z obecnych trendów ekologicznych mogą przyczynić się do wykorzystania potencjału rozwojowego w branży, np. w kontekście substytucji tworzyw sztucznych. Pewne uwagi ma z kolei Andrzej Gantner, Wiceprezes i Dyrektor Generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. Nowa „Polityka Przemysłowa Polski” trafnie określa miejsce i wagę przetwórstwa żywności  dla polskiej gospodarki. Za cenne należy uznać wyodrębnienie przemysłu żywnościowego z całego łańcucha żywności i przeprowadzanie jego analizy SWOT. W analizie SWOT zasadnym byłoby jednak inne rozłożenie akcentów i doprecyzowanie części zagadnień – mówi Andrzej Gantner. W kontekście nowe polityki przemysłowej sugeruje również, że biorąc pod uwagę zarówno wielkość produkcji przemysłu żywnościowego jak i wielkość bezpośredniego zatrudnienia oraz wpływu na szereg innych, ważnych dla polskiej gospodarki branż przemysłowych, należałoby rozważyć umiejscowienie przemysłu żywnościowego jako osobnego działu gospodarki i przypisanie go do resortu typowo przemysłowego jakim jest Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii.

 

Branże czekają na konkrety

Przedsiębiorcy pytani o korzyści z wdrożenia „Polityki Przemysłowej Polski” dla branż przyznają, że czekają przede wszystkim na konkrety i dopracowanie niektórych rozwiązań. W komentarzach pojawia się często wątek dotyczący ułatwiania przepisów i stabilności prawa, a także kwestia dialogu z przedsiębiorcami.  – Pozytywnie oceniamy zapisy podkreślające, iż wsparcie dla Polskiej Chemii jest konieczne, by mogła się ona dalej prężnie rozwijać i budować swą przewagę konkurencyjną, co niestety nie jest łatwe, zwłaszcza w kontekście niższych kosztów wytworzenia produktów np. w krajach azjatyckich. Ważne jest dla nas stwierdzenie, że dalszy rozwój przemysłu chemicznego w Polsce uzależniony jest od otoczenia regulacyjnego i będzie realizowany m.in. dzięki upraszczaniu przepisów prawa, tam gdzie będzie to możliwe. Pozytywnie oceniamy również informacje dotyczące możliwości przedłużenia okresów przejściowych przy wdrażaniu zmian prawnych, a także wydłużenie vacatio legis. Wyzwania związane z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu, którego celem nadrzędnym jest uzyskanie neutralności klimatycznej w Europie do 2050 roku, powodują, że Polska Chemia będzie zmuszona ponieść szereg dodatkowych nakładów inwestycyjnych, by jak najlepiej dostosować swoją działalność do ekologicznych wymogów – mówi Tomasz Zieliński.  Na stabilne otoczenie prawne oczekuje również branża papiernicza. – Przed całym przemysłem stoi wiele wyzwań związanych z implementacją nowej legislacji Unii Europejskiej np. w zakresie polityki klimatyczno-energetycznej czy polityki surowcowej. Polski przemysł papierniczy do zrównoważonego rozwoju potrzebuje przewidywalności i stabilności ram prawnych. Pożądanym byłoby, aby strona rządowa traktowała przemysł jako partnera w dyskusji, zapewniając bardziej elastyczne podejście w procesie legislacyjnym i czas na rzeczywiste konsultacje ze stroną społeczną – przekonuje Janusz Turski.

Jedną z zaproponowanych w „Polityce przemysłowej” form współpracy rządu z przedsiębiorcami mają być tzw. kontrakty branżowe.  – Są ważnym sygnałem dla branży.  Trudno jest jednak odnieść się do ich zakresu na tak wczesnym etapie – musimy poczekać na więcej szczegółów. Mamy nadzieję, że administracja w rozszerzonych, konkretnych zapisach uwzględni kluczowe znaczenie sektora chemicznego dla gospodarki, pamiętając o jego skali i wyjątkowości w kontekście rozwoju całego kraju – wyjaśnia Prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego. Janusz Turski ze Stowarzyszenia Papierników Polskich dodaje, że kontrakty branżowe mogą stanowić szansę, w kontekście tworzenia innowacji, przełomowych technologii oraz rozwiązań wzmacniających pozycję konkurencyjną Polski na arenie międzynarodowej, a jednocześnie zapewniających miejsca pracy dla kilkudziesięciu tysięcy pracowników zakładów zlokalizowanych często na obszarach wiejskich.

Warto przypomnieć, że przedstawiciele branż mogli zgłaszać swoje uwagi do „Polityki przemysłowej” na etapie konsultacji. Czy uwzględniono ich uwagi? Tak, choć nie do końca. Wojciech Konecki mówi, że postulaty branży zostały tylko częściowo uwzględnione. Zabrakło m.in. pomocy w promocji efektywnych energetycznie wyrobów, co dawałoby korzyści przemysłowi, środowisku i konsumentom. Przyznaje również, że w dokumencie brakuje odniesienia do większej ochrony rynku UE. – Odradzający się protekcjonizm i dysharmonizacja są dla nas dużym zagrożeniem. W naszym interesie leży unifikacja prawa wspomagającego swobodny przepływ towarów i usług – uważa Prezes APPLiA Polska. Na czym polega to zagrożenie? Wojciech Konecki wyjaśnia: – Rozwój całego przemysłu elektromaszynowego zawdzięczamy Rynkowi Jednolitemu UE. Dla nas to w skrócie harmonizacja wymagań dla maszyn i urządzeń na poziomie europejskim łącznie z systemem badań i oceny ich zgodności z tymi wymaganiami. Dzisiaj Wspólny Rynek w Unii Europejskiej jest zagrożony dążeniami indywidualnych krajów do wprowadzania dodatkowych krajowych wymogów. To podważa cały unijny zharmonizowany system wprowadzania produktów na rynek będący podstawą swobodnego przepływu towarów w Unii Europejskiej. W interesie polskiego przemysłu elektromaszynowego jest dążenie do umacniania rynku wewnątrzunijnego i przeciwstawianie się na forum unijnym próbom demontowania tego systemu. Bez tych reguł nie można mówić o polityce przemysłowej. Prezes Ogólnopolskiego Związku Producentów AGD zwraca również uwagę na problem konkurencji spoza UE.  – Dzisiaj nasze towary konkurują z drobnymi producentami spoza UE, który poprzez ogromne platformy internetowe wprowadzają na unijny rynek produkty nie ponosząc kosztów, jakie płacą unijni producenci. Opłaty recyklingowe, wymogi produktowe, prawa konsumenta to tylko kilka z obszarów, które są nieefektywnie kontrolowane – przekonuje.

Przedstawiciele branż zgodnie przyznają, że z dogłębną oceną „Polityki Przemysłowej Polski” trzeba się wstrzymać do czasu bliższego poznania szczegółów, w tym narzędzi wsparcia dla branż.  – O tym, czy przyczyni się do realnych przekształceń i rozwoju, zadecyduje sposób realizacji tej polityki oraz potencjalne konkretne mechanizmy wypracowane w rezultacie dialogów sektorowych – podsumowuje Janusz Turski.

 

Komentarz

Andrzej Gantner, Wiceprezes, Dyrektor Generalny, Polska Federacja Producentów Żywności

Nowa „Polityka Przemysłowa Polski” trafnie określa miejsce i wagę przetwórstwa żywności  dla polskiej gospodarki. Posiadana i sprawdzona warunkami kryzysu COVID-19 zdolność do zapewnienia przez przemysł spożywczy i rolnictwo bezpieczeństwa żywnościowego kraju, to niewątpliwie jedna z najcenniejszych cech tego sektora.  Za cenne należy uznać wyodrębnienie przemysłu żywnościowego z całego łańcucha żywności i przeprowadzanie jego analizy SWOT. Przemysł spożywczy charakteryzuje się bowiem całym szeregiem odrębnych cech i problemów niż rolnictwo, z którym często bywa łączony organizacyjnie i instytucjonalnie.  Biorąc pod uwagę zarówno wielkość produkcji przemysłu żywnościowego jak i wielkość bezpośredniego zatrudnienia oraz wpływu na szereg innych ważnych dla polskiej gospodarki branż przemysłowych takich jak chociażby przemysł maszynowy, opakowaniowy, recyklingowy,  utylizacyjny oraz usług takich jak między innymi handel, transport, usługi informatyczne, należałoby rozważyć umiejscowienie przemysłu żywnościowego jako osobnego działu gospodarki i przypisanie go do resortu typowo przemysłowego jakim jest Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii.

W analizie SWOT dot. przemysłu żywnościowego zasadnym byłoby inne rozłożenie akcentów i doprecyzowanie części zagadnień. W mocnych stronach należy wskazać na konkurencyjność przemysłu żywnościowego wynikającą z atrakcyjnej dla odbiorców zagranicznych połączenia ceny i jakości, przy relatywnie wysokim poziomie bezpieczeństwa produktów. Jednak warto zauważyć, że tego typu konkurencja powoduje często, że polscy przetwórcy uzyskują niższe ceny za porównywalne jakościowo produkty eksportowane z Niemiec, Francji czy Holandii.  Trudno jednak obecnie mówić już o rozpoznawalności polskich marek na zagranicznych rynkach, jako mocnej stronie. Wymaga to dużo większych niż obecnie i długofalowych inwestycji w kampanie promocyjne i marketing na tych rynkach. Jednak nie chodzi tutaj inwestowanie w ogólną markę „Polskiej Żywności”, a o wspieranie konkretnych dedykowanych pod dane rynki marek. Szczególnym wsparciem powinny zostać objęte produkty najwyższej jakości, bo to mają zdolność budowania wizerunku całej polskiej żywności.

Struktura polskiego przemysłu żywnościowego nie odbiega specjalnie od średniej struktury tego przemysłu w całej UE. Fakt istnienia wielu mikro i małych przedsiębiorstw nie należy rozpatrywać jako słabej strony, gdyż ich rola, w utrzymaniu rynku na poziomie lokalnym jest niezwykle ważna. Raczej należy uruchomić programy, które pozwoliłby łączyć mikro i małe przedsiębiorstwa w grupy produkujące w jednym reżimie jakościowym i pod jedną marką, bo to pozwoliłoby na znacznie większy ich udział w eksporcie produktów o wysokiej jakości w tym eko, tradycyjnych i regionalnych.

Trudno też uznać bazę surowcową w obecnej postaci za szansę dla przemysłu spożywczego. Polska należy do 6 największych producentów żywności w UE jednak strukturę handlu surowcami rolnymi należy uznać za archaiczną i bardzo kosztowną. Brak nowoczesnych spółdzielczych giełd rolnych takich jak w Niemczech, Francji czy Holandii, przy takiej skali produkcji jaką obecnie posiada Polska powoduje poważne straty zarówno po stronie rolników, którzy muszą pokrywać koszty pośredników, jak i przetwórców, którzy nie mają dostępu do dużych jednolitych jakościowo strumieni surowców rolnych, co czyni proces zaopatrzenia znacząco mniej wydajnym i droższym niż u naszych głównych konkurentów. Aspekt ten pokazuje jak ważne jest uchwycenie punktów styku i zależności pomiędzy produkcją rolną, a przemysłem żywnościowym, tak aby obie strony nie musiały ponosić zbędnych i obniżających ich konkurencyjność kosztów.

Poważnym zagrożeniem, które nie zostało ujęte w analizie SWOT, jest gwałtowny wzrost kosztów produkcji nie wynikający jedynie ze wzrostu cen surowców rolnych, a ze wzrostu kosztów takich czynników jak energia, usługi, praca oraz nowe opłaty (typu podatek cukrowy). Osobno należałoby wskazać zagrożenia wynikające z potencjalnego silnego wzrostu kosztów związanych z unijnymi strategiami GOZ, Green Deal, F2F, ROP. Dodatkowo oprócz potencjalnych nowych opłat produktowych, ograniczeniu dostępu do surowców za realne zagrożenie należy uznać nowe sposoby znakowania środowiskowego np. śladem węglowym, co przy obecnym stanie dekarbonizacji przemysłu żywnościowego w Polsce byłoby bardzo poważną barierą w rozwoju przemysłu żywnościowego i osłabiło jego konkurencyjność na rynkach eksportowych oraz wewnętrznym.

Z punktu widzenia powyższych zagrożeń wyszczególniona w dokumencie oś rozwojowa „Zielony Ład” wydaje się jak najbardziej zasadna. Podobnie zresztą jak dwie pozostałe osie. Trudno myśleć o rozwoju sektora bez rewolucji cyfrowej prowadzącej między innymi do znaczącego zwiększenia wydajności produkcyjnej i energetycznej oraz co bardzo ważne do zwiększenia bezpieczeństwa żywności w całym łańcuchu jej produkcji. Należałoby jednak wyodrębnić z osi cyfryzacja działania dotyczące promocji polskiej gospodarki i budowania nowoczesnych platform sprzedażowych. Gdyż działania te mają dużo szerszy zakres niż cyfryzacja i robotyzacja.

Biorąc pod uwagę określone w SWOT szanse i zagrożenia dot. przemysłu żywnościowego z uznaniem należy przyjąć działania opisane w osi „społeczeństwo wysokich kompetencji”. Przemysł żywnościowy potrzebuje dobrze wykwalifikowanych kadr na każdym szczeblu swojego funkcjonowania. Nowe wyzwania w zakresie wdrażania GOS, ROP czy Green Deal stworzą zapotrzebowanie na nowe typy kompetencji, które powinny być  ujęte w programach kształcenia zarówno zawodowego jak i uczelni wyższych. Za niezbędne należy uznać opracowanie Sektorowej Ramy Kwalifikacji, która pomogłaby przedsiębiorcom i szkolnictwu we właściwym identyfikowaniu potrzeb kadrowych.

Zobacz stanowisko KIG: Polityka Przemysłowa Polski

 

Krajowa Izba Gospodarcza otrzymała dofinansowanie w ramach projektu POIR.03.04.00-14-0001/20 „Dotacja na kapitał obrotowy dla Krajowej Izby Gospodarczej”, w ramach działania 3.4 Dotacje na kapitał obrotowy Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój 2014-2020”, współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.